21 marca 2014

Rozdział 10

~Magda~
I ponownie nadszedł czas naszego pożegnania. Stałam na lotnisku przytulona do Andreasa. Z jednej strony nie chciałam go opuszczać, a z drugiej moje oczy stawały się coraz bardziej wilgotne. Nie lubiłam jak ktoś na mnie patrzy kiedy płaczę. Zebrałam się w sobie i najbardziej naturalnym głosem, na jaki w tej chwili było mnie stać, powiedziałam:
-Kocham Cię. Nie zapominaj o tym, proszę.
-Możesz być pewna, nie zapomnę o tym nigdy- widziałam, że jemu też nie było łatwo. Nie wiedzieliśmy, czy zobaczymy się jeszcze w tym roku. Mimo, iż on miał sporo wolnego od szkoły przez jakieś niemieckie święta, mi pozostawały tylko weekendy oraz pojedyncze dni. Nie miałam ochoty myśleć o tym. Pragnęłam mieć go na zawsze przy sobie. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Marleny:
-Musimy już iść. Spóźnimy się na samolot-pocałowałam Andiego, uściskałam Karla i ruszyłam za przyjaciółką, pomachałyśmy na pożegnanie. Gdy zniknęli nam z pola widzenia, nie hamowałam już łez. Pozwoliłam im swobodnie płynąć.

Nowa szkoła. Nowi ludzie, nauczyciele, otoczenie. Podsumowując- stres. Jak to dobrze, że miałam przy sobie moją kochaną przyjaciółkę. Gdyby nie ona, umarłabym z przerażenia.
-Głowa do góry! Poradzisz sobie- zapewniała. Łatwo jej było mówić. Ona szybko nawiązywała kontakty z ludźmi. Ja byłam tą nieśmiałą, szarą myszką, która czuła się dobrze tylko w swoim gronie najbliższych.
Życie nie jest łatwe, trzeba walczyć ze słabościami. Dam radę- myślałam. Przecież to nie musi być takie straszne.
Wychodząc po szkole, czekał na mnie sms:

Od: Andi
Jak było pierwszego dnia, skarbie?

Do: Andi
Jak to w szkole, okej. Nie potrzebnie się tak obawiałam. Nauczyciele wydają się być normalni, ludzie też. Myślę, że będzie dobrze ;)

Od: Andi
A widzisz, mówiłem Ci przecież. Miłego popołudnia. 

Andreas bardzo się troszczył. Gdy rozmawialiśmy przez skype  o szkole pocieszał mnie, motywował. Byłam mu za to na prawdę wdzięczna. Wiedział, że to stresująca sprawa. Lepszego chłopaka nie mogłam sobie wymarzyć.

~Andreas~
Leżałem po treningu w łóżku i rozmyślałem. Ostatnio zaniedbałem swoich przyjaciół. Większą część mojej głowy zaprzątały skoki i Magda. Dziwiłem się, że Karl jeszcze ze mną chce rozmawiać. Nasze kontakty się osłabiły tak jak z resztą paczki. Jakoba, Marie i Lorenza widziałem chyba 2 tygodnie temu w szkole. Szkoła- to jest kolejna rzecz, w której mam zaległości. Trzeba wziąć się za siebie- pomyślałem.
-Cześć wszystkim- przywitałem się ze znajomymi, kiedy przyszedłem do najbardziej nie lubianego miejsca przez wszystkich uczniów- Co tam u was słychać?
-No hej Andreas! Dawno cie nie było w budzie- powiedział Jakob- Sezon udany, co nie?
-Jak najbardziej. Nawet nie tylko ze względu na skoki- odpowiedziałem i mrugnąłem porozumiewawczo.
Resztę dnia spędziłem na nudnych lekcjach, gadając z przyjaciółmi i dostając upomnienia od nauczycieli za to.
Po szkole wybraliśmy się w piątke do naszej ulubionej knajpy na pizzę. Tego mi było trzeba. W końcu nie miałem poczucia, że się od nich oddalam. Dawno się tak nie uśmiałem z żartów Lorenza. Do naszego stolika podeszła Sarah.
-Przepraszam za spóźnienie, ale są straszne korki- oznajmiła i się do nas dosiadła. Spojrzałem pytająco na Karla, a on tylko wzruszył ramionami.
-Co ona tu robi?- zapytałem po cichu Jakoba.
-Postanowiliśmy ocieplić z nią relacje podczas twojej nieobecności. Mam nadzieję, że nie masz nam tego za złe- odpowiedział.
-Nie, jest spoko- westchnąłem. Może nie będzie tak źle...
I rzeczywiście nie było. Poczułem się jak za starych, dobrych czasów. Gdy w szóstkę spotykaliśmy się po lekcjach, siedzieliśmy podczas lunchu przy stoliku. Między nami nie było żadnych spięć. Pomyśleć, że było tak jeszcze na początku roku.
Wieczorem pożegnałem się ze znajomymi i poszedłem w stronę domu. Usłyszałem za sobą głos Sarah, odwróciłem się.
-Andi, ja wiem, że to może dziwne, ale ja naprawdę się zmieniłam. Nie chcę, aby między nami była nadal ta cholerna nienawiść. Przepraszam cię.
-Nie musisz przepraszać, nie tylko ty byłaś winna. Nie rozmawiajmy już o tym. Było, minęło- uśmiechnąłem się do niej życzliwie- Odprowadzę cię do domu, jeśli chcesz.
-Chętnie- odpowiedziała. Zauważyłem ulgę w jej oczach.
Przez całą drogę nadrabialiśmy te kilka miesięcy. Sporo się pozmieniało. Miała chłopaka, wybrała studia, jej ukochany kot zginął. Widziałem, że nasze relacje się już poprawiają. Życzyłem jej miłego wieczoru i podążyłem do domu. Czekało mnie uzupełnianie dwutygodniowej nieobecności w szkole. Zapowiadała się długa noc.

Okazało się, że Sarah świetnie radzi sobie w szkole i zaproponowała mi pomoc w nauce. Zgodziłem się bez zastanowienia, ponieważ miałem duże braki w szkole, a nie mogłem jej zawalić.
Siedzieliśmy właśnie nad matematyką, kiedy na skype zadzwoniła do mnie Magda.
-Cześć- rzuciłem radośnie.
-Hej- odpowiedziała lekko zdziwiona, gdy zobaczyła obok mnie moją eks- Co porabiacie?
-Uczymy się z matematyki- powiedziała Sarah- Muszę przyznać, że Andi słabo kojarzy i trochę czasu nad nią spędzimy.
-No to ja wam już nie przeszkadzam- westchnęła.
-Co się dzieje?- zapytałem podejrzliwie.
-Nic, chciałam cię po prostu zobaczyć. Pa.
-Pa- odpowiedziałem. Coś było nie tak, ale nie miałem w tej chwili głowy do zastanawiania się, matma na mnie czekała.
Skończyliśmy omawiać dział trochę po północy. Zjedliśmy z trzy paczki ciastek i kilka litrów herbaty. Było późno, więc postanowiłem odprowadzić Sarah, dla jej bezpieczeństwa. Szliśmy prawie opustoszałą ulicą.
-Wiesz, brakuje mi trochę naszej bliskości, dobrych kontaktów- wyznała- Przeze mnie nasza miłość przepadła i niestety przyjaźń też.
-Ej, przecież przyjaźń można jeszcze odbudować- pocieszyłem ją.
-Tak sądzisz? Dziękuję- uśmiechnęła się ciepło.
-To ja dziękuję, że spędziłaś ze mną kilka godzin nad tą cholerną matematyką. Bez ciebie bym sobie nie poradził- czułem, iż nasze relacje stają się coraz lepsze. Nie było między nami tej niezręczności, która panowała przez pierwszy tydzień.
-To jesteśmy na miejscu. Dobrej nocy Andreasie- powiedziała i dała mi buziaka w policzek.
-Dobranoc.

~Magda~
Do domu wróciłam uradowana. Pierwszy raz dostałam 6 ze sprawdzianu z biologii. Chciałam się ze wszystkimi podzielić tą radosną nowiną, więc postanowiłam zadzwonić do Welliego. Akurat był aktywny na skype. Jakie było moje zdziwienie, kiedy koło niego ujrzałam jego byłą. Nagle cała euforia radości mi przeszła, a na jej miejsce wstąpił smutek. Powiedziała, że uczą się matmy i zejdzie im się jeszcze trochę. TROCHĘ. Czyli ile? Godzinę? Dwie? A może kilka dni? Szybko zakończyłam rozmowę, żeby nie rozpoznała jak te słowa mnie poruszyły.
Leżałam wieczorem na łóżku próbując zasnąć. Jak na złość sen nie przychodził. Cały czas miałam w głowie Sarah i Andiego. Co teraz robią? Uczą się czy może świetnie bawią? Wiedziałam, że nie śpi, ponieważ nie dostałam od niego smsa na dobranoc jak co wieczór. W końcu po kilku godzinach wiercenia się przeniosłam się do krainy Morfeusza.
__________________________________________________________
Wreszcie udało mi się coś napisać. Kompletnie straciłam wenę!
Kamil zdobył kryształową kulę. Chyba jeszcze do mnie to nie dotarło. Moja radość objawi się pewnie w niedzielę podczas zakończenia sezonu.
Nie mam pojęcie kiedy napiszę kolejny rozdział, przepraszam.

5 komentarzy:

  1. świetny rozdział, czekam na następny.

    pozdrawiam gorąco, ściskam mocno i życzę ogromu weny, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra to może ja zacznę od tego że mi się te ich ocieplenie relacji nie podoba, tak mi się nie podoba.
    Pozdrawiam i całuje
    Weroooooo....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest naprawdę bardzo fajny! :D Strasznie mi się spodobał. ;) Muszę wgłębić się do poprzednich, żeby wiedzieć już dokładniej co, gdzie i jak. :D Ale ten- rewelacja. ^^ Rozbudził moją ciekawość na przyszłość. ;)
    To ja Ci życzę oceanu weny, żeby pisane nie było katorgą a przyjemnością. ;* Bo naprawdę wiem, jak to jest siedzieć pół dnia nad dwoma zdaniami w wordzie, zastanawiając się co dalej. -.-
    Jeśli masz czas to wpadnij i do mnie! :) http://szukajac-samej-siebie.blogspot.com/
    Lecę czytać poprzednie. :) Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz ^-^
    http://beautifulprincesss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Świetny opowiadanie piszesz:) Przeczytałam to 'na raz' i chcę przejść do kolejnego rozdziału, a tu nie ma. Czemu nie piszesz? Czekam z niecierpliwością na następny:D
    ps. Zapraszam do mnie http://mirisblogus.blogspot.com/
    http://spojrzenie-naszych-oczu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń